poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Morały.

Święta, święta i już tydzień po Świętach. Waga? 124,5 czyli schudłam. Nie chcę pisać dziś o tym ile ważę i co w życiu mi się udało, ale o tym co zaprzepaściłam. Teraz od kiedy się odchudzam mam na minusie 30 kg, a mogłoby być 75 kg na minusie. Jem dietetycznie, ale nie ćwiczę z powodu nogi, nie ukrywam, ale noga leczy się i już jest na końcówce, więc mam nadzieję, że 4 maja pójdę na siłownię z osobami, które razem ze mną kupują karnet, abyśmy się wspierali jedną siłą i motywowali.

Zaprzepaściłam swoje odchudzanie tyjąc 20 kilogramów to chyba najgłupsza i najgorsza rzecz jaką zrobiłam. To dziwne, ale wystarczyło się pozbyć rzeczy bądź osób, które w moim życiu przynosiły mi stresy. Niestety mam tak, że ja stresy zajadam, zazdroszczę tym, którzy nie mogą wtedy jeść (dziś zapewne ważyłabym 75 kg). Ostrzegam wszystkich! Jeżeli już zgubicie kilogramy a stanie się coś, ze zobaczycie, że przybieracie na wadzę po prostu szukajcie pomocy : bliskich czy też profesjonalistów. Upadki są po to by się podnosić, ale często to leżenie trwa zbyt długo tak jak w moim przypadku i do tego się przyznaję. Źle mi z tym, że nie mam zapału tyle co wcześniej, że mam lenia, że zaprzepaściłam swoją ciężką pracę, bo inni znów stali się ważniejsi ode mnie. Mama już mi powiedziała, że całego świata nie naprawię, że nie sprowadzę wszystkich ludzi na dobrą drogę, a ja jak głupia ciągle próbuje to robić. Cały czas wierzę w ludzi! Dojrzewa we mnie stara Kamila, której nie przeszkadzało nic, tylko walczyła o siebie i Was! Jesteście moją największą dumą, bo wiele z Was schudło i nie popełniło tego błędu co ja. Powoli dojrzewam. Czekam za nowa stroną internetową, gdzie będzie przeniesiony blog! Cały czas zbieram myśli. Ostatnio ktoś mi powiedział, że nie wyobraża sobie mnie mniejszej " bo to już nie będzie nasza Kępa, bo ona jest wtedy smutna". Jest we mnie jakiś urok tego pulpeta i dużo dystansu, ale chcę żyć jak najdłużej, czuć się lepiej i zacząć mieć sukcesy na wszystkich płaszczyznach życia! Pozostało mi do ogarnięcia ciało, bo cała reszta jest piękna. Pamiętajcie: nie zburzcie swoich marzeń chwilą, niech nikt nie będzie w stanie podciąć Wam skrzydeł, niech Wasze marzenia dochodzą do realizacji! Życzę sobie i Wam odnalezienia takiego miejsca w którym zacznie się wszystko co piękne. :)






13 komentarzy:

  1. Ciesz się z sukcesu i wiedz, że walczysz o siebie. Będziesz taką samą Kępą, ale zdrowszą ;)
    trytodesign.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamilo, ja też odpuściłam. To znaczy przytyłam 11 kg, raz leżę, raz się podnoszę ale jest mi naprawdę ciężko. Rok temu mój zapał do odchudzania był ogromny, teraz jest na bardzo niskim poziomie. Co zrobić by odzyskać chęć walki? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spojrz na swoja dupe i zobacz jak oblesnie wygladasz. To nie jest wystarczajaca motywacja? Wiara nie schudniesz. Po prostu przestan sie obzerac. To twoja sprawa czy chcesz umrzec wczesniej i byc niesprawna, ale nie placz pozniej nad swoim losem, bo nikt ci nie pcha jedzenia do geby. Pozdrawiam exgrubas.

      Usuń
    2. Te !! "exgrubas" wal się z tymi swoimi głupimi radami przeklęty szczuplaku.Żaden prawdziwy exgrubas nie odzywałby się w ten sposób do osoby która walczy z otyłością.Kamila nie przejmuj się - głupich nie sieją - sami się rodzą.Pozdrawiam wszystkich walczących z kilogramami a w szczególności tych z wielkimi dupami :):):)

      Usuń
    3. Wiesz co anonimie? A ja jestem grubasem i uważam, że exgrubas napisał bardzo mądry komentarz. Bez owijania w bawełnę i cackania się nad osobą, która woli zjeść własne życie. Tłuszcz jest piękny? Oblep się smalcem i zostań miss.

      Usuń
  3. Trzymam za Ciebie kciuki bo widać że na to zasługujesz :) Wydajesz się bardzo dobrą i zdeterminowaną dziewczyną :) Good luck !:)

    http://sweet-cherry-lady.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi sie zdaje ze jak ktos bardzo chce to mozna..uwierz mi ja tez uwielbialam slodycze..potrafilam wielka czekolade praktycznie zjesc na raz,nastepnego dnia pojsc do kfc i jeszcze w domu poskubac jakies dobre rzeczy..ale wzielam sie za siebie i wygrqlam..kazdy mq problemy i stresy ale tzw zajadqnie ich to tylko kolejna glupia wymowka do tego by cos zjesc...jeszcze te teksty ze ktos nie wyobraza sobie Ciebie mniejszej nie pomagaja bo moze to byc kolejna wymowka..

    Wez sie w koncu w garsc i nie zaprzepaszczaj tego wszystkiego,skoro juz prowadzisz bloga to daj jakis przyklam innym ludziom..

    OdpowiedzUsuń
  5. najbardziej mnie cieszy Twój uśmiech na twarzy :) że jesteś zadowolona radosna a gratuluje że dojrzewasz i wiesz na czym to polega :) Twoja historia nie tylko dla mnie jest ważna wyciągam wnioski ale dla innych też :) super ze jest spadek jest motywacja żeby iść na siłke

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiecie co, ten blog zaczyna mi przypominac naszych politykow. Stale pier kotka itd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje,calkowicie sie z Toba zgadzam..juz jakis dluzszy czas temu tu zagladalam i bylo to samo..ostatnio natrafilam na ten sam blog i dopiero po przeczytaniu tych narzekan i marudzen stwierdzilam ze to przeciez ten sam blog,ta sama osoba! Nie wiem w czym dziewczyny tu widza jakas idolke..
      Moze czas przestac prowadzic bloga?

      Usuń
  7. Ja tez kiedyś dużo schudłam i zaprzepaściłam to. Byłam na dukanie (wiem, niezdrowa, ale to były jej początki i każdy wychwalał). Jak to na dukanie, jogurty, mięcho, warzywa, jajka. Schudłam, wygladalam super-trzymalam sie ok 2 lata (chyba za sprawą czerwonej herbaty(??)) pozniej przestalam ja pic i wrocilo. Teraz doszly problemy hormonalne i mam duuuzo do stracenia. Chyba po schudnieciu trzeba sobie wyznaczyc jakaś wage krytyczną typu. max 3 kg więcej (przy dużej wadze a nie jak ktoś schudl 5kg:P) i poprostu przyhamować wtedy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam Cie,
    Ja myślałam, że też w życiu nie schudnę, ale okazało się, że to możliwe na dzień dzisiejszy minus 14kg za pomocą dietetyka.
    Pani Basia jest cudowna, dieta jest prosta i zobaczysz jak szybko schudniesz. Podaje Ci stronę internetową : http://barbara.michalska.w.interia.pl/ i kontakt do Pani Basi.
    Skorzystaj uwierz, ja powiedziałam sobie teraz albo nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz co Kamilka... mimo, że wierzę w Ciebie oraz w siebie - w powodzenie naszej walki :P że się uda... to momentami mam ochotę wstrząsnąć i napisać coś takiego jak exgrubas powyżej.. naprawdę! Bardzo często mam wrażenie, że to "wymówki" rządzą nami... :P i pora skończyć z narzekaniem, wspominaniem jakby to pięknie mogło być... tylko to urzeczywistnić - tego pragniemy, do tego dążymy... a co nam najbardziej przeszkadza? LENISTWO... przepraszam, ale Twoja stopa może początkowo przeszkadzała Ci w aktywności fizycznej - nie wątpię... ale z pewnością znalazłyby się takie ćwiczenia, które mogłabyś wykonywać bez obciążania nogi - naprawdę...
    Tyle, że to Tobie w tej chwili robię przytyki, a sama nie jestem lepsza... chyba sama potrzebowałabym również by mi ktoś prosto w oczy powiedział to i owo :P
    Lota

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)